Nie jest to zwykły film, żaden z niego dokument. To, jak jest zrobiony, najlepiej zaświadcza temu, czego poszukuje – wyjścia poza system. Trop prowadzi – za tradycją jurodiwych i Dostojewskim – do żebraków, biednych ludzi, kalek, epileptyków, pijaków i świrów, ku wyrzutkom i samotnikom, którym przy narodzinach i śmierci towarzyszą jedynie Cyganie. Aristakisian znalazł to wszystko w rodzinnym Kiszyniowie, gdzie przyszedł na świat z ojca Ormianina i matki Żydówki. Miał znakomity materiał na poruszający społeczny dokument, ale co z tego zrobił, to jest już zupełnie inna bajka…