lubię tego reżysera, respect za Bournea, ale nie mogę mu wybaczyć że pozbył się Marie!!! zabił!!
i to na samym początku filmu!!!
a może to wina scenarzysty? albo producenta? (bo nie wiem komu wymierzyć sprawiedliwość!!!) :)
tez cholera jasna nie moge tego zrozumiec! film swietny, nie ma co gadac,ale krew mnie zalewa ze rezyser usmiercil Marie. Strasznie lubilam jej postac i nie moge tego zrozumiec! Po pierwszej czesci, ktora zakonczyla sie wielkim happy endem tutaj taki wielki zawod! Gdyby nie to,ze rezyser pozbyl sie Marie dalabym nawet 10/10 a tak dalam "tylko" 8,5 (wczesniejszy komentarz). Szkoda barzdo szkoda! Jestes chyba dopiero druga osoba procz mnie ktorej szkoda ze Marie zostala usunieta z filmu. I zgadzam sie z Toba w 100 procentach! Szacunek za caly film, ale za usmiercenie glownego przeciez bohatera- wielka nagana! Do kwadratu!!!!
Radziłbym umieszczać przy takim poście informacje o spoilerze...ktoś się może wkurwić troszke...:)
W książce Marie nie ginie, więc nie wiem na temat jakiej książki się wypowiadasz. W ogóle ten film ciężko nazwać ekranizacją książki, gdyż jest to kompletnie inna historia. Oglądałem film zaraz po przeczytaniu książki i nie mogłem oczom uwierzyć że coś takiego można nakręcić rzekomo na podstawie książki, z której zaczerpnięto tylko tytuł i nic więcej. 7/10 tylko dlatego, że jest to całkiem dobry film sensacyjny.
Ale nikt nie mowil, ze to bedzie na ekranizacja ksiazki. Film jest oparty na ksiazce co nie znaczy, ze ma byc jej kopia. Moim zdaniem jest wlasnie o wiele bardziej interesujacy niz trylogia.
n atemat tej samej co ty. jak czytałes to wiesz że nie ma nic wspólnego z filmem, nawet miejsca akcji jest inne!
Fajnie było w 1 części jak jeżdzili sobie we dwójkę, szkoda że umarła. Ale scena jej śmierci bardzo mi się podobala:)
dokładnie, przeczytaj książke to zrozumiesz że nie jest to wina scenarzystów, reżysera, producenta czy kogo sobie tam jeszcze wymyślisz... Jest to bowiem wina niejakiego roberta ludluma. Skoro film jest nakręcony na motywach jego powiecsci, to nierozumiem czemu reżyser miałby trzymać ją przy życiu.. dość ze zmienił jej narodowość, nazwisko, charakter etc. etc. Marie z książki o wiele bardziej przypadła mi do gustu niż ta z adaptacji filmowej...
Tez mnie to wkurwiło, ale dzięki temu fabuła była bardziej nieprzewidywalna
a film ciekawszy. Cóż, to wymaga ofiar :D
Panowie chyba czytali jakiegoś innego Bourne'a ;)- z tego co pamiętam ( czytałem co prawa dobrych kilka lat temu), to w książce Marie nie zginęła, tylko została porwana i akcja powieści dotyczyła właśnie jej poszukiwania przez Bourne'a.
Marie żyje w książkach Ludluma, we wszystkich 3.
Z książek zostały tylko malutkie fragmenty. Ale przypominam że Ludlum pracował nad Tożsamością (jako producent wykonawczy) więc nie mówcie że się teraz w grobie przewraca.
Nie przesadzaj, to nie jest książka. Jesteś pewien, że to nieudany pomysł? A czy w filmie przyjął by się tak rozbudowany wątek podwójnej tożsamości? Dzieło kinowe jest spłycone co do tego, a jak wiadomo Marie była tutaj bardzo ważna, tak więc dobrze że ją uśmiercił, wprowadzała by jedynie zamieszanie. Teraz filmowy Bourne jest samotnikiem, do nikogo nie musi wracać i to mi się podoba.
Dla mnie to było świetne zagranie. To było jak cios w klatę ;D
Noise147 ma rację. Marie oznaczała spokojne życie na zadupiu, co byłoby niedopuszczalne w tej serii filmowej. Chociaż lubiłem tą postać, to popieram decyzję scenarzystów.